To zadecydowało o porażce Polek z Serbkami. Legenda nie ma wątpliwości
Po rewelacyjnych występach polskich siatkarek w Lidze Narodów przyszło im rywalizować w mistrzostwach Europy. Te rozpoczęły od zwycięstwa ze Słowenią, ale następnie przyszła porażka z Serbkami odniesiona w kiepskim stylu. Jerzy Matlak w rozmowie z Polską Agencją Prasową nie ukrywał rozczarowania tym występem.
Polskie siatkarki same są sobie winne
To spotkanie w wykonaniu siatkarek Stefano Lavariniego nie podobało mu się, ponieważ nie widział w zawodniczkach odpowiedniego zaangażowania, determinacji i woli walki o odwrócenie losów spotkania. Jego zdaniem w sporcie to wcale nie działa tak, że te cechy są dane na zawsze. Wręcz przeciwnie, należy je pokazywać i udowadniać w każdym spotkaniu, bo tylko wtedy można osiągać sukcesy.
Według niego same Biało-Czerwone doprowadziły do sytuacji, w której Serbki z łatwością przejęły inicjatywę w meczu i z łatwością go pokonały. Stwierdził, że one niczego wspaniałego nie pokazały i dodał, że przeciwniczki Polek rozpędziły się, ponieważ podopieczne Lavariniego im na to pozwoliły.
Co zawiodło w meczu Polska – Serbia?
Legendarny szkoleniowiec wskazał jeden moment, w którym wszystko się zawaliło. To była newralgiczna chwila, a wydarzyła się w trzecim secie. Wtedy to 9 niewymuszonych błędów i 6 zepsutych zagrywek sprawiło, że szala zwycięstwa przechyliła się w stronę Serbek i już nie wróciła na naszą stronę
Legendarny trener uznał, że w kontekście Polek przed mistrzostwami Europy było za dużo słynnego „pompowania balonika”. Dodatkowo wielu ekspertów przeszacowało możliwości siatkarek i już wieszało im medale na szyjach. Zdaniem Matlaka presja ewidentnie zaczęła ciążyć na naszych rodaczkach. Nie chciał lekceważyć zdobycia brązowego medalu w Lidze Narodów, choć przypomniał, że dla wielu drużyna była ona poligonem doświadczalnym. Teraz wszyscy stawili się w najmocniejszych składach i dlatego już nie będzie równie łatwo.